Zdopingowana przez Tych,którzy się martwią
moim blogowym milczeniem
kliknę słów parę.
Jestem i żyję. Choć dziś ledwie zipię aaaapsik...
bo dopadło mnie właśnie przeziębienie,
aaaapsik....jak ja nie cierpię kataru :(
Z czasem ostatnio u mnie
bardziej niż krucho.
Jeżdżę po pracy na zabiegi, dbam o mój kręgosłup.
Wracam późno, zanim się w domku ogarnę,
to jest nocka i marzy mi się
tylko łóżko.
I tak jeszcze będzie przez jakiś czas.
A tym czasem przyszła jesień.
Pełna kolorów, smaków i zapachów.
I nastał czas uwielbianych
przeze mnie, ciepłych otulaczy.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
i zmykam się kurować.