Wspominałam już, że miniony weekend pełen był wrażeń.
Wszystko z powodu ...
Super imprezka ;))
A jeszcze bardziej SUPER było bo wespół zespół ze mną
w tym pełnym artystycznych doznań przedsięwzięciu brała udział
blogowa , teraz już nie tylko, koleżanka Ivalia :)))
Jej pełną zdjęć relację możecie przeczytać w Malowanej szafie;)
Wszystko było możliwe dzięki naszym WSPANIAŁYM OSOBISTYM.
Tu głębokie ukłony za transport daleki bo z drugiego niemal końca kraju,
za smakowity wikt, miłe towarzystwo i cierpliwość dla swoich
mocno zakręconych kobitek ;))
W ramach festiwalu można było wziąć udział w całej gamie warsztatów.
Tu ponownie odsyłam do relacji mojej koleżanki :)
Ona w oczekiwaniu na podsychanie kolejnych etapów pracy,
miała możliwość zerknąć co dzieje się na innych warsztatowych stanowiskach,
A działo się działo. Wszystkiemu towarzyszyła wspaniała atmosfera
stworzona przez organizatorów i cudowne osoby prowadzące zajęcia,
które chętnie dzieliły się swą wiedzą z takimi nowicjuszkami jak my.
Wcale nie było lekko się zdecydować, które warsztaty wybrać.
Bo wszystkie kuszą i nęcą i chciałoby się spróbować sił we wszystkim.
Iwona wybrała decoupage i malowanie na drewnie.
Co stworzyła koniecznie zobaczcie u niej.
Wspólnie pod czujnym okiem Ani - Apuni i jej męża Piotra
uczyłyśmy się tworzyć cudeńka z drucików.
I między innymi takie druciane anioły "wydrucikowałyśmy" :))
A przy tym zabawa była przednia - DZIĘKUJĘ
Ja postanowiłam spróbować swoich sił w filcowaniu i tworzeniu biżuterii sutasz.
Tajemnice filcowania odsłoniła przede mną Justyna, założycielka
za co jestem jej ogromnie wdzięczna.
Już potrafię wyczarować filcowe kwiatuchy i ukulać kulki,
te na pierwszym zdjęciu to moje dzieło:))
Na kolejnych warsztatach mogłam się przekonać, że
podziwiana przeze mnie biżuteria sutaszowa
wymaga mega dużo cierpliwości, cierpliwości, cierpliwości i ...
i precyzji, precyzji, precyzji i...
A oto pierwsze moje słowo na ten temat i zapewniam, że nie ostatnie.
Oprócz warsztatów działo się również towarzysko.
Wspólne biesiadowanie, przepisów wymienianie,
długie nocne Polaków gadanie;)
A w między czasie pomysłami i umiejętnościami wymienianie;)
Dzięki Iwonce i zorganizowanemu przez nią specjalnie dla mnie,
kursikowi pogłębiłam moją wiedzę na temat filcowania.
W nocy, prawie o północy filcowałyśmy na sucho.
Skoro świt próbowałyśmy pikowania i innych szyciowych sztuczek.
Ech weekend minął nie wiadomo kiedy.
Wszystko działo się w niesamowitym tempie.
A i tak chciałoby się jeszcze i jeszcze.
Pozostało pogłębianie zdobytych umiejętności
i planowanie kolejnego spotkania.
Bo tak myślę, że te kilka dni to dopiero początek ...