Kolory jesieni są moimi ulubionymi, w ogrodzie jest ich coraz więcej.
Owoce ognika szkarłatnego są teraz piękną jego ozdobą.
Jeśli chodzi o smaki i zapachy, jesień to dla mnie zapach ogniska (nie grila tylko ogniska) i prażonych ziemniaków.
Właśnie nastąpiło u nas uroczyste otwarcie sezonu. Kto nie wie jak je przygotować wyjaśniam.
Oto składniki:
należy dodać jeszcze wędzony boczek i oczywiście pieprz i sól do smaku.
Pokrojone składniki układamy warstwami: ziemniaki, cebula, marchewka, pietruszka, boczek, kiełbasa i następna warstwa ziemniaki, cebula, ... i tak aż do pełna. Najlepiej ułożyć wszystko w żeliwnym kociołku o tak.
Całość przykrywamy liśćmi kapusty, pokrywką wyciętą z darni i ustawiamy na ognisku.
Pozostaje cierpliwie czekać i pilnować ognia. Teraz można uprzyjemnić sobie czas kolejnymi jesiennymi smakami.
Gdy zapach unosi się nad całą okolicą to znak, że prażone są gotowe. zdejmuje się je z ognia co wcale nie jest proste. Jeszcze większego sprytu wymaga odkrycie garnka.
I oto aromatyczna zawartość.
Pychota (o kaloriach się nie myśli) ;) w końcu to jesienna tradycja.
Ojoj cóż za smakowitości kochana !!!!
OdpowiedzUsuńGłodna się zrobiłam w momencie, a prażone oj zjadłabym, zjadłabym
Pozdrawiam z zazdrością
no pyyychotka! kociołek z ogniska to moja specjalność...
OdpowiedzUsuńgratuluję wspaniałej potrawy i zapraszam na bloga o kociołkach www.grillowo.blogspot.com.
pozdrawiam
prażone delicje kuszą niesamowicie :)
OdpowiedzUsuń