wtorek, 27 sierpnia 2013

Robota nie zając

W poprzednim poście podzieliłam się z Wami,
 moimi rozterkami dotyczącymi wykorzystania ostatnich wakacyjnych dni.
W komentarzach otrzymałam kilka cennych porad.
Mamurda proponowała:
 "...po prostu leż bykiem na leżaczku lub sofie
- jeśli potrafisz hehehe".
Okazało się, że ...
 nie potrafię hehehe.
Robota wprawdzie nie zając, nie ucieknie,




 ale niestety sama też się nie zrobi.
Co gorsza, rzeczy do zrobienia mnożą się jak króliki.



Ata pisała:
"Szyj! A jak się zmęczysz, to książka przed nos i wypoczywaj :-)"
 Prawie mi się udało, ale...
Jolanda radziła: 
"...Korzystaj w dwójnasób..."
No i korzystam...




... szyję, sprzątam, robię przetwory.
Czy na pewno to miałaś Joluś na myśli? 

W tym roku oprócz  tradycyjnych przetworów, 
postanowiłam wypróbować nowe smaki.
Nastawiłam w słoikach do kiszenia, nie tylko ogórki
ale również pomidory i paprykę.
Przygotowałam też kilka słoików ...
Ognisty przysmak, trzeba przyznać, ale dla mnie bomba :)))

Nie da się jednak ukryć, 
że najgorzej wychodzi mi wsuwanie książki przed nos.
Bo wieczorem, padam po prostu na pyszczysko
i marzy mi się tylko aby położyć głowę na podusi. 


Dobrej nocki życzę :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Kwieciście

 Czy czujecie, że wakacje mają się ku końcowi?
Ja niestety tak, ten uścisk w żołądku to jednoznaczny sygnał :(
A tyle jeszcze zostało do zrobienia.
Z tego wszystkiego nie wiem na czym się skupić.
Czy kończyć prace domowo ogrodowe, czy szyć, czy po prostu
wyłożyć się z książką i korzystać z ostatnich wolnych dni?
Co radzicie?

Zanim na coś się zdecyduję przedstawiam 
propozycję dziewczęcych dekoracji.
Tym razem kwieciście, nie różowo.







Te literki z dziurkami w środku były prawdziwym wyzwaniem.







 A taka podusia lalusia od dawna za mną chodziła.
Mistrzynią w ich tworzeniu jest cassia. wu






 I na koniec dwie poszeweczki.
Materiał inny, ale też kwiecisty:)



poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Słodkości

Popadało w sobotę i temperatura w końcu 
osiąga poziom pozwalający na funkcjonowanie.
Przystąpiłam więc do realizacji kolejnej części 
wakacyjnego planu roboczego.
Po malowaniu i sprzątaniu w chałupie 
czas na prace w ogrodzie :)
Cały dzień spędziłam dzisiaj ze szpadlem w dłoni.
Rękami i nogami ledwie ruszam po tym fitnessie  
a końca nie widać. 
Aby wiosną cieszyć oczy pięknem irysów
muszę o nie zadbać teraz, wyjścia nie ma, bo to ostatni dzwonek.

Ponieważ do maszyny ostatnio dotrzeć nie daję rady,
przygotowałam dzisiaj zdjęcia wcześniejszych szyjątek.
Wszystkie słodziutkie i różowiutkie :)

Balon w wersji chłopięcej pokazywałam TU
Dzisiaj wersja dziewczęca z  różowymi dodatkami.










Królisie ubrane w  słodko różowe sukienki.












A jak  by komuś było mało tych różowych słodkości
to jeszcze dorzucam serducha :)







Nie wiem jak Wy,
ja idę wypić herbatkę gorzką  hihihi.
 I zmykam rozprostować zbolałe kości,
bo jutro dalsza część prac ogrodowych.

środa, 7 sierpnia 2013

Niecodzienny wakacyjny zakątek

Słodkie leniuchowanie 
w wakacyjnym zakątku dobiegło końca
 ech...


 W cieniu lip leżałam na hamaczku,
pogrążona w lekturze.

Już tęsknię do tego chłodnego cienia... uff jak gorąco.



Patrzyłam w niebo na sunące białe obłoki.






 Podziwiałam piękno przyrody  najbliższej okolicy...







Spacerowałam Wąwozem Korzeniowym w okolicach Kazimierza.




Pyszności przygotowywane na kuchni polowej jadłam :)




 Tradycyjnie jak co roku podziwiałam sztukę ludową 
na Jarmarku Holeńskim.







 Podejmowałam na herbatce miłych gości :)
i byłam z rewizytą.
Wygłaskałam Henia, naocznie podziwiałam cudowności jakie 
tworzy Jaga.
Jesienią i zimą te ciepłe mitenki i kapciochy
będą mi przypominać te miłe chwile :)




Ale ile można tak leniuchować i nic nie robić?
W moim przypadku nie długo, bo ręce zaraz świerzbią ;)

Ponieważ maszyna i materiały zostały w domu,
w ruch poszły pędzle i ...
kolejna "renowacja zabytków" miała miejsce. 
Wakacyjny zakątek został odświeżony.


 Poszło szybko i sprawnie a później...
Pod pędzel poszły, znajdujące się po sąsiedzku,
budynki gospodarcze teściowej hihihi.
Szkoda, że nie zrobiliśmy zdjęć przed.
Po mojej wizycie wygląda tak...







Prawie jak we wsi Zalipie ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...