Ciekawa jestem z czym Wam kojarzy się jesień.
Dla mnie takim szczególnym sygnałem,
że to już, jest zapach...
Nie chodzi mi o zapach mgły i suchych liści.
Mam na myśli bardzo smakowitą woń,
unoszącą się o tej porze roku po mojej okolicy.
Woń ogniska i prażonych ziemniaków...mniam ;)
Wszystkie grille się chowają przy tej tradycyjnej metodzie.
Jaka jest zawartość kociołka pisałam kiedyś o TU
Kolejnym sygnałem są jesienne dekoracje,
które coraz liczniej pojawiają się w moim domku.
A dzięki Kasi na przyjście jesieni jestem przygotowana :))
Będę wyglądać niezwykle szykownie.
Spójrzcie jakie piękne broszki dotarły do mnie
w ramach wymianki.
Kasia z filcu i nie tylko, potrafi zrobić cuda.
I była tak miła, że zgodziła się na wymiankę ze mną.
Co ja przygotowałam dla niej możecie zobaczyć
u niej na blogu, ja zapomniałam zrobić zdjęć.
Kasiu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję
za cudeńka, które dla mnie przygotowałaś *)
Przede mną kolejny zabiegany tydzień.
Ale za to weekend ... już się nie mogę go doczekać:))
Oj będzie się działo hihi, ale o tym innym razem.
hmmm jesien to u mnie tez zapach, ale trudno mi go okreslic. Uwielbiam takie kociolki wraz z zawartoscia:) a o pieczonych ziemniakach juz nie wspomnie :)
OdpowiedzUsuńAle pycha!!! Poczytałam co TAM JEST W ŚRODKU i kiszki marsza m zagrały :-D
OdpowiedzUsuńha, dla mnie zapach jesieni to też zapach ogniska - palone liście i ziemniaczki
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie jedzenie z kociołka, mięso, kapusta, cebula, ziemnaki czy jakoś tak to szło
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani, siedzę w pracy, łądnie to tak głodnemu KOCIOŁKI POKAZYWAĆ??? Fe! ;)))
OdpowiedzUsuńCiagle przymierzam sie do zakupu takiego kociołka, i ciągle zapominam :> Zaraz szukam na allegro i zamawiam, uwielbiam takie cuda z ogniska:)))
oj lubię ja takie ziemniaczki;-)
OdpowiedzUsuńHej:-)
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta Twoja Jesien.Kociolek i wrzosy-przecudowny widok a te 'dynki' takie kolorowe,az dotarl tu do mnie smak i zapach tej Twojej Jesieni...
Piekne zdjecia,wspanialy nastroj.
-Serdecznie pozdrawiam-Halinka-
IVONN, wiem o jakich smakach piszesz. Wczoraj próbowałam ,,prażonego,, właśnie z kociołka.
OdpowiedzUsuńAleż to najprawdziwszy sagan!:)A ziemniaczki pieczone, mniam:)
OdpowiedzUsuńHi,
OdpowiedzUsuńyou have a very wonderful blog and your works are very beautiful, i love your Style.
GREAT greetings!!!
Helena_VS
*)