sobota, 15 września 2018

Kątów wymiatanie


"Życie to podróż.
Codzienna.
W której dotykamy najważniejszych rzeczy.
To nowe dni i zakręty każdego dnia.
Nowe problemy. Nowe próby każdego dnia.
Ze skutkiem niemającym nic wspólnego z przewidywalnością."





Tak, tak przyznaję, że blog zarósł pajęczynami jak nigdy dotąd.
Tłumaczyć się nie będę, 
dobrze wiecie, że realne życie pisze różne scenariusze
i blogowe życie czasem idzie w odstawkę.
Ale nadeszła w końcu pora na  kątów wymiatanie, 
tylko trudno się zdecydować od czego zacząć.
Może skoro zakończyłam poprzednio
zapowiedzią wakacji na bali ;)
to od bali rozpocznę...





 Kilka migawek z chwil wakacyjnych ku pamięci
zamieścić tu pragnę.

Wyjazd rozpoczęliśmy wizytą
we wsi malowanej.
Zawsze chciałam tam pojechać i na własne oczy zobaczyć 
cudne malowane chaty w Zalipiu. 

   






Szczerze muszę jednak przyznać, że ciut się rozczarowałam.
Wyobrażałam sobie bowiem, że tych kolorowych budynków
obok siebie jest tam całe mnóstwo.
Tym czasem są one rozrzucone po okolicy i trzeba ich wypatrywać.

W drodze wstąpiliśmy jeszcze do Sandomierza
licząc na kawę z księdzem Mateuszem, albo chociaż z Pluskwą ;)



W końcu dotarliśmy do naszego wakacyjnego zakątka.


 Hilton to to nie jest,  raczej nasze prywatne Zalipie ;)
Ale czas tutaj wyraźnie zwalnia.





Widoki o wschodzie słońca są cudne.




O zachodzie też.

 




Kawa smakuje wybornie.






A śniadania, obiady i kolacje 
serwowane przez mistrza patelni nie mają sobie równych :)
 






Nie myślcie jednak, że wakacyjny wyjazd upłynął nam
tylko na jedzeniu i wylegiwaniu. Co to to nie.
Czas spędzaliśmy bardzo aktywnie,
przemierzając na rowerze drogi i bezdroża 
wokół naszego wakacyjnego zakątka.

Ale o tym następnym razem :)


11 komentarzy:

  1. Każdy powinien na chwilę choć przystanąć w takim miejscu, gdzie akumulatory się ładuje ;)
    Ciekawa patelnia (nie widziałam dotąd takiej), można ją zabrać ze sobą, bo te nóżki są składane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patelnię mamy na wyposażeniu wakacyjnego zakątka. Szczerze powiem chyba nie próbowaliśmy odkręcać nóżek, jakoś nie było potrzeby. Sprawuje się świetnie, potrawy w niej przyrządzone smakują wybornie. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. U siebie masz najpiękniejsze Zalipie, lepszy swój własny nie- Hilton, niż tłumy i gwar. Patelnia jest rewelacyjna, to co na niej również.
    Cieplutko pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, tłum i gwar nie dla mnie :) Serdeczności przesyłam

      Usuń
  3. Piękne okolice odwiedziłaś. A jeżeli chodzi o wylegiwanie w czasie wakacji to co w tym złego? ja lubię poleniuchować :-). Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje są od tego aby leniuchować, ale ja potrafię tylko chwilę bo zaraz mnie nosi. Opcja aktywne leniuchowanie jest najlepsza dla mnie :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Z Zalipiem mialam tez ten sam problem, tez wyobrazilam sobie domy malowane w gestwie, a tu trzeba bylo ich szukac...o ale te znalezione zachwycily mnie. Twoje Zalipie zachwyca co roku a to jedzonko...hmmm, zachecajace!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten post pełen kolorów pokazuje też to co na wakacjach powinno się robić - zwolnić, odpocząć, poleniuchować... Serdeczności ślę :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak się właśnie zastanawiałam, jak Zalipie wygląda, bo na zdjęciach zachwycająco i właśnie wyobrażałam sobie, że cała wioska jest taka! A tu jednak nie. Często w takich turystycznych, rozreklamowanych miejscach można poczuć nutkę rozczarowania, bo zdjęcia rozbujały wyobraźnię, a rzeczywistość okazuje się nieco inna. Te śniadanka i smakołyki tak wyglądają, że ślinka cieknie. Wspaniały wypoczynek :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...