Kolory jesieni są moimi ulubionymi, w ogrodzie jest ich coraz więcej.

Owoce ognika szkarłatnego są teraz piękną jego ozdobą.
Jeśli chodzi o smaki i zapachy, jesień to dla mnie zapach ogniska (nie grila tylko ogniska) i prażonych ziemniaków.
Właśnie nastąpiło u nas uroczyste otwarcie sezonu. Kto nie wie jak je przygotować wyjaśniam.
Oto składniki:

należy dodać jeszcze wędzony boczek i oczywiście pieprz i sól do smaku.
Pokrojone składniki układamy warstwami: ziemniaki, cebula, marchewka, pietruszka, boczek, kiełbasa i następna warstwa ziemniaki, cebula, ... i tak aż do pełna. Najlepiej ułożyć wszystko w żeliwnym kociołku o tak.

Całość przykrywamy liśćmi kapusty, pokrywką wyciętą z darni i ustawiamy na ognisku.

Pozostaje cierpliwie czekać i pilnować ognia. Teraz można uprzyjemnić sobie czas kolejnymi jesiennymi smakami.


Gdy zapach unosi się nad całą okolicą to znak, że prażone są gotowe. zdejmuje się je z ognia co wcale nie jest proste. Jeszcze większego sprytu wymaga odkrycie garnka.

I oto aromatyczna zawartość.

Pychota (o kaloriach się nie myśli) ;) w końcu to jesienna tradycja.