Zawładnęła mną, trzyma i puścić nie chce...
magia filcowania.
Wszystko za sprawą Justyny.
Tą przemiłą, pełną ciepła i życzliwości kobietę,
poznałam na króciutkich warsztatach,
o których pisałam TU.
Już wtedy Justyna rzuciła na mnie czar,
wprowadzając w magiczny świat filcu.
Wiedzę tajemną pogłębiałam czytając książkę, którą wydała
i metodą prób i błędów.
Efektem moich działań są filcowe broszki,
których część prezentowałam na blogu.
Ale jak to mówią "w miarę jedzenia apetyt rośnie".
Mój apetyt na filcowanie też urósł ;)
Oglądałam efekty pracy różnych filcomaniaczek,
wzdychałam, oglądałam, wzdychałam....
Aż spłynęło na mnie olśnienie :)))
Napisałam do Justyny i umówiłam się
na spotkanie warsztatowe w prowadzonej przez nią,
I tuż przed majowym weekendem
spędziłyśmy razem kilka wspaniałych godzin,
popijając aromatyczną herbatkę i pochylając się nad
kawałkiem jedwabiu.
Justyna z anielską cierpliwością odpowiadała na
wszystkie moje pytania,
dzieliła się swoją wiedzą i umiejętnościami.
Za co jeszcze raz serdecznie dziękuję!
Czarna apaszka stopniowo zmieniała się
w kolorowy jedwabno- filcowy szal.
Tak prezentował się etap wstępny, gdy na tkaninie ułożyłam
pasma czesanki, loki, włókna jedwabne,
kawałki czerwonego i zielonego jedwabiu.
Potem nastąpił bardziej mozolny etap pracy,
namoczenie i masowanie i masowanie i .....masowanie.
Aby troszkę sprawę ułatwić i przyspieszyć Justyna posłużyła się
bardzo profesjonalnym sprzętem ;)))
Potem było jeszcze turlanie, rzucanie ... oj działo się działo :)
A oto efekt tej ciężkiej pracy...
Proszę o wyrozumiałość,
oto mój pierwszy szal (ik ;) filcowany na jedwabiu.
No dumna jestem niesłychanie :)))
I powiem Wam... teraz to dopiero kłębią mi się w głowie
kolorowe wełenki i jedwabie.
Na razie, chwilowo (mam nadzieję)
czasu i potrzebnych materiałów brak :(
A magia filcowania zawładnęła mną, trzyma i nie puści szybko.
Wszystkich gorąco zachęcam do odwiedzenia
Ci, którym do Bielska - Białej po drodze mogą
wpaść z odwiedzinami osobiście.
W pracowni można skorzystać z bogatej oferty warsztatów,
kupić oryginalny upominek
lub akcesoria aby samemu podziałać twórczo.
16 maja - Dodatek specjalny :)
Serdecznie dziękuję
za wszystkie przemiłe słowa pozostawione w komentarzach *)
Annasza ( mistrzyni szydełka,koniecznie zajrzyjcie do niej)
zażyczyła sobie pooglądać mój szal
w całości w stanie rozłożonym.
Spełniam prośbę, choć wcale niełatwo
zrobić dobre zdjęcie.
Oto całość...
i jeszcze dwie połówki :)))
dziewczyny odwiedzam na blogu...a do bielsko białej....taaaaa..z nad morza ździebko daleko...zazdroszczą ci tego szalu:))))))
OdpowiedzUsuńSzal przepiękny, gratuluję, bardzo, bardzo efektowny...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
piękny szal- nie dziwię się,ze Cię zafilcowało!:)
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo, brawo:))) Szal to lepsza robota, wiem coś o tym i razem z moim kręgosłupem postanowiliśmy,że nie będziemy na razie SZALeć;)Twój wspaniały:) Teraz to już wpadłaś po uszy, tak myślę:) Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńPiekny!Masz powod do dumy:)
OdpowiedzUsuńJejku Ty to jestes zdolna! Podziwiam Twój zapał do tworzenia :). Piękne!
OdpowiedzUsuńWow !!! Masz prawo być dumna jest niesamowicie piekny !
OdpowiedzUsuńPodziwiam, flicowanie zostawilam soebie na kiedys :) piekne rzeczy tworzysz !!!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że wtedy byłam chora i nie zostałam u Justyny. Na pewno było fajowsko, a ja byłam nieprzytomna. A pracownię Justyna ma przemeblowaną i chyba fajniej wygląda.
OdpowiedzUsuńSzal wyszedł bajecznie :) Życzę jeszcze wielu tak udanych prac :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to totalna abstrakcja!
OdpowiedzUsuńA szali wygląda cudownie!
Iwonko, szal wygląda nieziemsko!!! Czy udało by ci się pokazać go w stanie rozłożonym w całości? Napodziwiać się po prostu nie mogę :))))
OdpowiedzUsuńSzal jest przecudny. Jest co podziwiać. Wyrazy uznania,dla mnie niestety ta technika to czarna magia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIvonnko, ja już pisałam, że jest prześwietny, ale teraz to dopiero PIĘKNIE go widać w całej okazałości!!! :))) Normalnie nie mogę powiedzieć nic ponadto, że zwyczajnie "zazdraszczam" :)))))))))
OdpowiedzUsuńŁaaaaaał!!!!! Jestem pod wrażeniem. Szal jest przepiękny, ale musiałaś się napracować... Chylę czoła...
OdpowiedzUsuńPiękny szal ,gratuluję :)I wiem co czujesz jak mówisz o filcowaniu,dla mnie to magia,inny świat i część mnie samej.Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za następne tak piękne prace.Lila
OdpowiedzUsuńNo wiesz - gdybym sama coś takiego zrobiła, to też bym się nieźle nakręciła i chciała więcej i więcej! Bo że wyszło cudeńko, to nie muszę dodawać, prawda?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplusio :-)
świetne filcowanie do takich dużych form jeszcze nie doszłam ale jestem pełna podziwu i bardzo fajna ta pracownia na zdjęciach.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzal jest zupełnie NIEZIEMSKI!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńBajeczny :)