W końcu odkurzyłam maszynę:),
którą ostatnio trochę zaniedbałam.
Wszystko z powodu moich filcowych eksperymentów,
o których mam zamiar napisać wkrótce.
Powstały poszeweczki, obiecane dawno, szczerze mówiąc,
bardzo dawno temu :)
Miały być lniane, z naszytym paseczkiem
i klapeczką.
Bez dodatkowych ozdób, takie surowe.
Zostaną ozdobione przez właścicielkę
i muszę przyznać, że jestem niezmiernie ciekawa
jak będą wyglądać.
Na razie prezentują się tak...
Powstał również komplet lnianych serwetek.
Tu jedna z nich pozuje w smakowitym towarzystwie
owsianych ciasteczek;)
I jeszcze chwalę się...
Jakiś czas temu,
z Pracowni Ewy przyleciało do mnie wyróżnienie.
Jest mi niezmiernie miło:)
BARDZO DZIĘKUJĘ
Serwety wyjątkowe!
OdpowiedzUsuńposzewki debeściackie:)
OdpowiedzUsuń