Ostatnio gdy przelotem zaglądałam,
co słychać w blogowym świecie,
w kilku miejscach trafiłam na pochwałę jesieni.
Że to taka piękna pora roku,
taaaa...zwłaszcza dzisiaj jak zimno i leje, że świata nie widać.
Że bogactwo barw, smaków i aromatów.
Tu bym się nawet zgodziła.
Że to taka pora na zwolnienie, wyciszenie,
że długie wieczory, świece, gorąca herbatka i książki.
Ach ... pomarzyć można.
A u mnie?
"... jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!"
i w głowie plączą się słowa:
"Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!"
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Jak w kołowrotku bezwolnie się kręcę
Gubiąc wątek i dni
A jakiś bies wciąż powtarza mi: prędzej!"
U mnie jesienią, jak to u belfra, obowiązków przybywa.
Tym razem nie zaczęło się dobrze
i jakoś nie mogę złapać
rytmu, "...gubię wątek i dni..."
A może tak wtulić się w kocie poduchy
( te uszyłam jeszcze w wakacje)
i jutro będzie lepszy dzień
i jesień piękniejsza?
Trzymam kciuki za złapanie rytmu :)
OdpowiedzUsuńAle poduszki myślę, że osłodzą każdą słotę, są taaaakie milusie :)
Z takimi kociakami nie może być źle! :-)
OdpowiedzUsuńNo to witamy w klubie!:) Kociaki rewelka, jak zawsze!;)
OdpowiedzUsuńPrzytul się do nich i nawet taka brzydka i deszczowa jesień będzie piękniejsza ;)
OdpowiedzUsuńKoty są fantastyczne ;)
pozdrawiam
Ale kociaki słodziaki pozdrawiam pa
OdpowiedzUsuńA na piekną złotą jesień zapraszam do Żagania w lubuskie, dzisiaj mamy piekne słoneczko. I w malutkim mieście żyje się też wolniej i spokojniej :-) Kociaki przecudne :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpiękne kociaki :) ja uwielbiam jesień - jest to moja ulubiona pora roku, mimo, że czasami pada i ponuro jest, a Twoje kociaki jak dla mnie są piękne bo w kolorach jesieni :)
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak początek roku szkolnego, oj nie ma;) Plan w rozsypce, zmiany,zmiany,zmiany, sprawozdania, sprawozdania, sprawozdania, bachorki, bachorki, bachorki, a tu na grzyby by człowiek poszedł, albo na spacer, a tu figa;))) Chyba jednak najlepiej wieczorkiem przytulić się do Twoich kotuszek:) Bo to kotuszki są:) Prześliczne:)
OdpowiedzUsuńIwonko piękne te Twoje kociaki.
OdpowiedzUsuńJesień to najpiękniejsza pora roku,
Jesień idzie, nie ma na to rady...
OdpowiedzUsuńNie przepadam za jesienią niestety. Zawsze wolałam lato, ale tegoroczne jakoś tak przeleciało że nie zdążyłam się tak naprawdę nim nacieszyć :p
Przypuszczalnie tak cudne kocie poduchy skutecznie ukoiłby mój ból za minionym letnim ciepełkiem.
Chyba czas sobie takową sparwic :)
I pochwalę się - prażone zrobiliśmy, nauki Sławkowe nie poszły w las! Pyszne było, wkrótce kolejny raz zrobimy, bo uwielbiam :)
uśmiechnelam się na widok dziewczynki :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kociarstwo u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZnam ten pęd z autopsji... Damy radę! Nie ma wyjścia :-))
OdpowiedzUsuńSuper koty.
OdpowiedzUsuńKociaki super :))))) kocham wszystkie kociaki :))))
OdpowiedzUsuńTe kocie poduchy sa niesamowite:)
OdpowiedzUsuńKotki do zapieszczenia :DDDD
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do nas. Tu wszystko toczy się wolniej.
OdpowiedzUsuńŚmigam post po poście i "gały" mi wychodzą ;)))) Koty wymiatają , po prostu zakochałam się ;))))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i zazdroszczę zdolności, cierpliwości .. Ach!@