Od kilku dni
obiecuję sobie, że napiszę kolejnego posta
i ciągle coś nie wychodzi.
Dzisiaj też nie jest najlepszy moment
bo ból głowy nie daje się skupić:(
Ale może choć kilka słów i kilka zdjęć.
Ponieważ o szyciu dawno nie było u mnie słychać
prezentuję dziś anielinkę, która
powstała już jakiś czas temu.
Uszyłam dwie, ale jedna najpierw nie była gotowa
do sesji zdjęciowej, a później w pośpiechu
wyruszyła w świat i zostało mi tylko wspomnienie...
Druga miała większe parcie na szkło
i cyknęłam jej kilka fotek;)
Moim irysom cyknęłam duuuużo więcej niż kilka fotek :)))
więc dla miłośników tych kwiatów
kilka ujęć.
I na koniec jeszcze propozycja dla łasuchów
Kwiaty bzu czarnego w cieście naleśnikowym
mniam...
Przepis i informacje na temat czarnego bzu
znajdziecie TU
Lala super, irysy przepiękne a co do naleśników to wolę tradycyjne lub z kalafiorem. Zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńohh nie Ty jedna masz kiepski nastroj spowodowany bolem glowy, umnie to samo, ehhh...sliczna anielinka i ma fajny szal :) a irysy niesamowite, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnielinka przesliczna, zdjecia irysow cudne a nalesniki bardzo apetyczne:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Anielina śliczna. Włosy urzekają całkowicie. Irysy też kocham i obiecuję sobie, że gdy tylko będę miała gdzie choć jednego posadzić, zaraz to zrobię.
OdpowiedzUsuńBez natomiast...och uwielbiam. Ja gównie robię z niego syropy i powidła, z owocow
jaka słodziutka jest Twoja anielinka :) ubranko ma super i buziuchnę, i włoski :)
OdpowiedzUsuńirysy oczywiście obłędnie piękne a naleśnikowy bez - brzy pysznie :)
tylko niech ta głowa przestanie Cię boleć
Śliczna anielinka:)
OdpowiedzUsuńBóli głowy współczuję bardzo, bo mnie niskie cisnienie wykańcza:( Bóle mam czasem takie, ze leżę plackiem i ani drgnąć:(
Trzymaj się ciepło:)
Czarująca :-) i jaki ma słodki uśmiech :-) I jakie ma cudne ocieplacze! i sukienkę! i chustkę! i kędziorki! ciepłe i przesympatyczne wrażenie robi :-)
OdpowiedzUsuńno a kwiaty aż miło popatrzeć - aż się dziwię, że się tyle u Ciebie trzymają i wciąż kwitną i kwitną ;-)
Pozdrawiam!
Czarny bez... I jego jagody, i w pamięci mam sok z jagód czarnego bzu, który mi w dzieciństwie towarzyszył - zupełnie nie wiedziałam, że jego piękne kwiaty o tak specyficznym zapachu można też kulinarnie traktować :)))
OdpowiedzUsuńI za Irysy podziękowanie ;)
Jakie słodkie kędziorki :) Śliczna Anielinka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Śliczna anielinka :)Bardzo fajna ma fryzurkę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
Ależ piękne irysy!!! W moim ogrodzie tylko fioletowy gości... Zazdroszczę, zwłaszcza pierwszego okazu - cudowna falbanka i eleganckie kolory :-)
OdpowiedzUsuń