Oj nie samym szyciem, nie samym, żyje człowiek;)
A tak po prawdzie,
to nawet całkiem bez szycia ostatnio, no i można?
A .... no można.
Ale maszyna już tęskni za mną a ja za nią już chyba też.
Po przedświątecznej gorączce
musiałyśmy od siebie troszkę odpocząć.
Dzięki temu, był czas aby przypomnieć sobie
o innej mojej fascynacji.
O filcowaniu.
Przypominanie miało miejsce w bardzo miłym towarzystwie.
Wraz z Asią spędziłyśmy przemiłe wspólne chwile,
Mieszały się kolorowe wełenki,
snuły się pogaduchy na tematy wszelakie.
Tylko czas pędził jak szalony
i wiele jeszcze pomysłów zostało do obgadania
Efekty naszych działań możecie zobaczyć u Asi
Prawda, że cudne filcowe broszki zrobiła?
A ja, jak już z warsztatem do filcowania się rozłożyłam
to nadrobiłam zaległości.
Obiecałam już bardzo, oj wstyd się przyznać bardzo, dawno temu zrobić kwiatuchy, które mają być ozdobą szala.
I powstała taka filcowa łąka ;)
Ciekawa jestem jak się będzie prezentowała w miejscu docelowym.
Jak już zaczęłam mieszać wełenki to powstało jeszcze kilka kwiateczków.
A na koniec poleciałam sobie w kulki ;)
I powstały moje pierwszy filcowe korale.
W końcu, bo pierwsze kulki ufilcowałam...
och strasznie dawno temu, można je zobaczyć TU
No cóż, czasem dokończenie zaczętej pracy trwa bardzo długo:)
Alez te kwiaty sa piekne, zpewnoscia beda cudowna ozdoba szala:) Pozdrawiam slicznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne te kwiaty, Pozdrawiam Zosia.
OdpowiedzUsuńale kuleczki z tymi ))wyglądają:)...a łączka cudna!!
OdpowiedzUsuńśliczne te filcowe kwiatki :)
OdpowiedzUsuńpiękne fiolety :) z niecierpliwością czekam aby zobaczyć szal, który będzie nimi ozdobiony :) pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty i korale! Bardzo ładne połączenie kolorów.
OdpowiedzUsuńFioletowe kwiatuszki są przepiękne! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZielono brązowa jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kwiaty, wyglądają jak prawdziwe :) Naszyjnik też cudny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMistrzu!!! Jesteś wielka!!!!:):) Cudnie Ci te kwiatki wyszły:)
OdpowiedzUsuńMusimy chyba to wspólne filcowanie powtórzyć, bo mam wrażenie, że nasze pogaduchy dobrze wpływają na efekty końcowe pracy z wełną:)
ależ cudne! a z Twoimi makaronami- bajka!
OdpowiedzUsuńOj pięknie, pięknie! Kolorowo i tak cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak praca w doborowym towarzystwie :-)