W poprzednim poście obiecywałam
nadrabianie blogowych zaległości.
I idzie mi jak po grudzie,
bo ciągle coś pilniejszego pojawia się na horyzoncie.
W tym tygodniu popołudnia zajęła akcja
ratowania kwiatków i warzywek przed mrozem.
Kwiatki zostały uratowane i ogromne juki
znowu wypełniają przestrzeń na klatce schodowej.
Datury i reszta rozgościły się w piwnicy.
A warzywka przed mrozem schowałam do...zamrażarki hihihi.
Przeglądając zasoby zdjęciowe w aparacie
przypomniałam sobie, że nie pochwaliłam się...
moje kwiatki "tańczą";)))
Jeszcze we wrześniu powstało dwadzieścia kwiatów.
Dużych, żarówiastych.
Nie wiem czy mogę zdradzić z czego pochodził materiał,
z którego zostały zrobione hihihi,
Niełatwo było znaleźć
materiał w takim rzucającym się w oczy kolorze.
Zrobienie zdjęć też nie było proste.
A tu proszę tańczą...
Powiem więcej wytańczyli tytuł wicemistrza :)))
Więcej zdjęć ----> TU
Zdolne dzieciaki ops... młodzież :)
gratulacje i dla Ciebie i dla kwiatków no i tancerzy oczywiście:)
OdpowiedzUsuńWIESZ CO IWONKO, TY JUŻ JAK ROBISZ TO NIE MA MAŁO. 20 kwiatków naliczyłam :)
OdpowiedzUsuńPiekne kwiatki a zdradzisz z czego zrobione? mnei zadziwilo to, ze tancerze i tancerki ciemnowlose, jakbym patrzyla na tanczacy zespol w Wenezueli. Gratuluje i pozrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGratulacje dla tancerzy!! Kwiaty piekne :)
OdpowiedzUsuńCóż, musieli zdobyć mistrzostwo! TAKIE kwiatki ;)))
OdpowiedzUsuńGratuluję i Tobie i Młodym!!!
OdpowiedzUsuńJa kocham te filcowe !!!
OdpowiedzUsuńGratuluję tancerzom i podziwiam !!!