Mam nadzieję, że wychodzę na prostą.
Zabiegi zakończone,
czyli około dwie godziny dziennie odzyskam.
Liczę, że czas na drobne rękodzielnicze przyjemności,
teraz łatwiej się znajdzie.
Nadrabiając blogowe zaległości
dopiero dziś z tygodniowym poślizgiem
przedstawiam relację
W tym roku nie dane mi było niestety pełne uczestnictwo
w imprezie. Festiwal odbywał się bowiem w piątek i sobotę.
Imprezą musiałam cieszyć się sama, bo blogowa koleżanka tym razem
nie dojechała:(
Piątkowe warsztaty z powodu pracy i zabiegów były poza moim zasięgiem:(
Wielka szkoda bo w tym dniu można było wziąć udział
w dwóch warsztatach, a w sobotę tylko w jednym.
W piątek "przelotem" zaglądnęłam
jak inni wyżywają się artystycznie,
sama musiałam się obejść smakiem.
Podobnie jak w ubiegłym roku, w ramach festiwalu
można było wziąć udział w całej gamie warsztatów.
Ja musiałam się zdecydować tylko na jeden.
Jakie męki decyzyjne przeszłam... bo i to kusi i to nęci.
W końcu postanowiłam spróbować
swoich sił w malowaniu na desce.
A co, do odważnych świat należy.
Warsztat poprzedzony był
krótkim przedstawieniem historii ikonopisarstwa.
A później można było spróbować swych sił
pod czujnym okiem prowadzącej.
Oto mój:) Anioł Złotowłosy...
Po zmaganiach z pędzlem i farbami,
zajęłam się bliższą mi techniką...szyciem.
W tym roku, dodatkowo podczas Festiwalu,
zorganizowane zostały bowiem
warsztaty pokazowe.
Szycie jest mi bliskie, to i owo udało mi się uszyć,
ale patchwork to dla mnie sztuka tajemna.
Pani Małgosia ze skrawków materiały potrafi wyczarować CUDA.
Może i ja kiedyś popełnię pikowaną podusię
o kołderce nie śmiem nawet marzyć.
Tyle zeszłotygodniowych wspomnień.
Jeszcze mam dla Was kilka jesiennych fotek.
Miłego tygodnia życzę:)
Piękna i bardzo autentyczna ikona Ci wyszła. Gratulacje!
OdpowiedzUsuńAsia
Piękny ten Twój Anioł Złotowłosy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie:)
Żebyś wiedziała jak bardzo żałuję! Jednak bardzo trzymam kciuki, już teraz, za przyszły rok :))) CUDNA IKONA ;)))
OdpowiedzUsuńSlicznego Aniola namalowalas :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Asia
Piekna ikona !! Naprawdę jestem pełna podziwu..pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem pełna uznania:)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, malować już umiesz. Super.I patchworkować się nauczysz!
OdpowiedzUsuńPiekny anioł... Nad aniołami to ja zaniemówię, bo one zawsze we mnie tyle poruszenia wywołują...
OdpowiedzUsuńZdrowiej ♥
No, to mnie zaskoczyłaś nieźle hehehe Anioł piękny, no, no... Jestem po wrażeniem, szczególnie, ze nie chwaliłaś się zdolnościami malarskimi. Gratuluję :DDDDDDD
OdpowiedzUsuń