Zimową porą w ramach świątecznych prezentów
uszyłam kolekcję poduszek
z leśną zwierzyną.
Pisałam o tym o TU.
Poduchy się spodobały, co więcej
pojawiła się potrzeba uszycia kolejnych.
I oto jest dziczyzna na bis ;)
A skoro już z aparatem ( a nie z kopaczką ;)
wybrałam się do ogrodu to zobaczcie
jak pięknie jest.
Pięknie w twoim ogrodzie Iwonko :) ciekawe czy ja się takiego kiedyś doczekam? ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam gorąco :)
Ślicznie i bardzo wiosenne:) Poduchy super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie-Gosia
http://peniniaart.blogspot.com/
Tak pamiętam poduszki świetny pomysł,ogród w strefie marzeń nacieszę się Twoim :)
OdpowiedzUsuńpoduchy kapitalne!
OdpowiedzUsuńOgród wspaniały! Ciekawa tylko jestem co to za roślinka na ostatnim zdjęciu. Z niczym tego nie kojarzę...
Pozdrawiam cieplutko:)
To Grażynko jest grzyb, smardz.
UsuńPozdrawiam :)
o, nie wiedziałam! Dziękuję za odpowiedź:)
Usuńcudne podusie i kwiaty:0-)
OdpowiedzUsuńOkoliczności przyrody jak najbardziej piękne, ale Twoje "dzikie" poduchy i tak są debest!
OdpowiedzUsuńPoduchy rewelacyjne :)))
OdpowiedzUsuńa kwiatki cudowne,a te niezapominajki są przecudne :)
Smardz w ogrodzie! ja Cię kręcę, dziewczyno, jak to zrobiłaś!!!
OdpowiedzUsuńJa też chcę!
Buziaki wielkie:)
Same wyrosły i to wcale nie pierwszy raz i żadna w tym moja zasługa :)
UsuńPozdrówka !
Iwona, nie dobijaj mnie! Nie pierwszy raz?! To ja do Was jadę z workiem po ziemię! Bo nie wiem co jeszcze innego mogło tu zadziałać.
UsuńNo dobra... jeszcze twój fart ma niechybnie znaczenie, ale to temat poboczny :)))
Poduchy cudne! W łosiowej się zakochałam. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń