Tak mnie naszła wieczorową porą...
ochota na coś słodkiego.
Gdy mi smutno,
gdy mi żle,
gdy stres
gdy...
Dopada mnie ochota na coś mega słodkiego.
Też tak macie?
Niestety wiem, że ta chęć,
zmuszająca do przekopania
wszelkich możliwych zakamarków
w poszukiwaniu czegokolwiek słodkiego,
schowanego na czarną godzinę,
ma skutki uboczne.
Rosną boczki.
Dzisiaj gdy nastała moja czarna godzina,
znalazłam tylko jedną, ostatnią kostkę
gorzkiej (o ironio) czekolady.
W desperacji postanowiłam poradzić sobie inaczej
i oto jest...
Galeria nietuczących, różowiutkich słodkości.
Teraz gdy mnie najdzie
nagła i niepohamowana ochota na coś słodkiego.
mogę do woli paść oczy tą różowiutką słodkością.
Gdyby ktoś z Was miał ochotę
proszę bardzo, można korzystać
bez ograniczeń i skutków ubocznych
:)))