Dziękuję serdecznie za życzenia
i przemiłe słowa pozostawione u mnie :)
Niezwykły świąteczny czas
przeminął jak zawsze za szybko.
Pogoda jaka była lepiej nie wspominać,
teraz wcale żadna rewelacja ...
leje i tyle.
Do tego dopadło mnie znowu przeziębienie:(
Wena aby się nie zarazić wyniosła się ode mnie.
W tej sytuacji najrozsądniejszym rozwiązaniem
będzie chyba herbatka z cytrynką i ciepłe łóżeczko.
Jak łóżko to poduszki i o nich
dzisiaj słów kilka.
Poduszki powstały jako efekt cudownego rozmnożenia;)
Moja Mama czas jakiś rozważała zakup
resztki melanżowego materiału.
Raz rozważałyśmy nawet wspólnie;)
Po wstępnych oględzinach wyszło,
że materiału wystarczy na jedną poduchę i zostanie sporo reszty,
więc na zakup się nie zdecydowałyśmy.
Szczęśliwie wspomniany kawałek materiału
przeleżał w sklepie,
aż do momentu, gdy mnie oświeciło jak mogę go wykorzystać.
Szczęście mi dopisało bo czasem tak bywa, że gdy mnie oświeci to...
nie ma już po co wracać ;)
Trochę pokombinowałam
i powstał prezent imieninowy dla Mamy...
zestaw poduszek :)))
Zakupioną resztkę wykorzystałam co do centymetra.
Ostatni kawałeczek taki 15 / 15 cm
wkomponowałam w ostatnią poduchę, którą szyłam trochę później
i niestety nie zrobiłam jej zdjęcia.
Kto zgadnie z ilu poduszek składał się prezent?