Za oknem dzisiaj szaro buro i deszczowo.
W domu w kominku wesoło trzaska ogień.
Filiżanka gorącej herbatki z sokiem porzeczkowym,
paruje w ręce :)
Czegóż więcej chcieć do szczęścia?
Może jeszcze przytul my się.
Można do misia ;)
U mnie na tę okoliczność powstało kilka przytulaków.
Jedne w kolorystyce jesiennych mglistych poranków.
W rudościach, brązach i zgaszonych zieleniach drugie.
Taka z nich wesoła kompania,
antidotum na jesienne smuteczki jak znalazł.
To co hasło na weekend brzmi
przytul mi sie ;)))