Jesień pomału zaczyna swe panowanie.
Rozpakowuje kufry pełne bajecznych kolorów i zapachów.
Uwielbiam jesienną paletę barw.
Brązy, rudości, beże, oliwkowe zielenie, fiolety...
towarzyszą mi przez cały rok.
W moim domu próżno szukać
pasteli, skandynawskich bieli i szarości.
Takie wnętrza podziwiam na zdjęciach,
a sama najlepiej czuję się otulona barwami jesieni.
Ostatnio prezentowałam poduszkowe, zwierzakowe nowości.
Dzisiaj również premiera.
Zobaczcie w jakim ogniście rudym towarzystwie,
witam jesień.
Jak to było w wierszu Brzechwy?
"Rudy ojciec, rudy dziadek,
Rudy ogon - to mój spadek."
Rudy ogon - to mój spadek."
"A ja jestem rudy lis.
Ruszaj stąd, bo będę gryzł"
Ruszaj stąd, bo będę gryzł"
Bez obaw, mój lisek jest bardzo milutki i na pewno
gryźć nie zamierza.
Towarzyszy mu śliczna lisiczka.
Razem tworzą naprawdę piękną parę.
Superowe lisie poduszeczki ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńRewelacja! I ten kolor! :) Zachwycona jestem!
OdpowiedzUsuń"Rudy ojciec rudy dziadek... ":-) piękne liski :-)
OdpowiedzUsuń"Rudy ojciec rudy dziadek... ":-) piękne liski :-)
OdpowiedzUsuńTo on i ona, lisia para...cudna
OdpowiedzUsuńFantastyczna lisia para:)
OdpowiedzUsuńŚwietne liski
OdpowiedzUsuńLiski, jak zwykle u CIebie, cudowne! :)
OdpowiedzUsuńPiękna, ruda para :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń