Za oknem dzisiaj szaro buro i deszczowo.
W domu w kominku wesoło trzaska ogień.
Filiżanka gorącej herbatki z sokiem porzeczkowym,
paruje w ręce :)
Czegóż więcej chcieć do szczęścia?
Może jeszcze przytul my się.
Można do misia ;)
U mnie na tę okoliczność powstało kilka przytulaków.
Jedne w kolorystyce jesiennych mglistych poranków.
W rudościach, brązach i zgaszonych zieleniach drugie.
Taka z nich wesoła kompania,
antidotum na jesienne smuteczki jak znalazł.
To co hasło na weekend brzmi
przytul mi sie ;)))
Przytulam misie i Ciebie. Uściski. :)
OdpowiedzUsuńTez tutaj ponuro i deszczowo, tez herbatke mam w rekach, czasem takie relaksuja, mozna siedziec w domu i podumac...fajne przytulaki!
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Przytul misie , kochajmy misie :) Liski z poprzedniego posta , co za słodziaki ... świetne te podusie Ci wychodzą , zdolniacha z Ciebie !
OdpowiedzUsuńOj takie przytulaski z pewnością umilą nie jeden jesienny wieczór:) Cudne !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło is serdecznie.
Oglądam z moją Tysią, jest zachwycona!!
OdpowiedzUsuńświetne miśki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te Twoje przytulaki!
OdpowiedzUsuńPoprawiłaś mi humor tymi miśkami :-)
OdpowiedzUsuńUściski :-*
Cudowne!!! Te pierwsze są najsłodsze pod słońcem :-)
OdpowiedzUsuńCudowne misiaki ;) Takie słodkie mają mordki, w sam raz do przytulania ;)
OdpowiedzUsuńMisie sa przecudowne i przeslodkie :)
OdpowiedzUsuńcudaki:)
OdpowiedzUsuńcudaki:)
OdpowiedzUsuń