Słońce wie o tym , że dziewczyny
lubią brąz i hojnie obdziela swymi promieniami.
Powiedziałabym nawet, że zbyt hojnie.
Opaleniznę lubię, ale wylegiwania się
( smażenia ;) na słonku nie znoszę.
Najlepiej opalić się tak mimochodem
np. podczas spacerów brzegiem morza.
Ech...
Mój wakacyjny wyjazd trochę przesunął się w czasie,
więc słoneczne promienie będę łapać...
plewiąc ogródek :)
Taki mam plan na jutro.
Szczęśliwie upał trochę odpuścił i nawet popadał deszcz.
Myślę więc, że ogrodowe plany uda się wcielić w życie.
Podczas ostatnich upalnych dni
coś nie coś udało mi się zdziałać.
Powstały oczywiście broszki, ale o nich innym razem.
Usiadłam też do maszyny i oto efekty.
Powstały dwie dekoracyjne poduszki z aplikacjami.
Oczywiście w ulubionych brązach :)
Miejsce docelowe mają w kąciku kanapowym,
ale ten jeszcze nie jest gotowy do sesji zdjęciowej,
więc obfociłam je w ogrodzie.
Z powodu braków materiałowych, nie są identyczne.
Mam już pomysł na następny poduszkowy zestaw :)
A przy okazji powstaje jeszcze coś...
ale o tym innym razem.
Mam jeszcze pytanie i prośbę.
Kto może coś doradzić w sprawie przeskakującego
ściegu i zrywającej się nitki.
Od czego to zależy?
Wygląda na to, że rodzaj nici ma znaczenie,
bo gdy szyłam kremową szło w miarę dobrze
a brązowa to droga przez mękę.
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających, miło mi poznać
nowe osoby :)
Wszystkim życzę udanej niedzieli.