sobota, 28 czerwca 2014

Wakacje huraaaaaa

Udało się szczęśliwie zakończyć kolejny rok szkolny :)
Były podziękowania, uśmiechy, kwiaty.

Pewne przedszkolaki pożegnały się ze swoją panią
wręczając jej na pamiątkę takie oto sowy.









Ja żegnałam koleżankę, która odeszła na emeryturę.
Wiele łez wzruszenia popłynęło.
A do domku pojechał z nią taki aniołek 
i zaszyta w nim cząstka mojego serducha i wiele, wiele 
ciepłych myśli :)


Zaczynają się wakacje, cieszę się tym bardziej,
że ten rok z różnych powodów był dla mnie szczególnie trudny.
Ale na całe szczęście minął, 
mam nadzieję, że następny będzie lepszy.
Jeszcze tylko porządek w papierach 
i można z czystym sumieniem oddać się leniuchowaniu,
jeżeli ktoś potrafi ihihihi.
Ja dzisiaj rozpoczęłam małą rewolucję w ogrodzie.
Jakoś trzeba te stresy odreagować;)

Będę wsadzać i przesadzać,
podziwiać kolory i kształty,
upajać się  zapachem ...








 objadać się czereśniami 
i pluć pestkami ;)


To mój plan na najbliższe dni.
A co później ?
Się okaże ;)

piątek, 20 czerwca 2014

Zaczęło się

Upływ czasu jest nieunikniony, czy się nam to podoba czy nie.
Dzisiejsza refleksja nie dotyczy za krótkiej doby, 
ale chodzi mi o...
 spojrzenie na życie z szerszej perspektywy.
Tak nie dawno ważne były misie, patysie i kaszka.
Z niewielkiego kawałka materiału,
 można było uszyć portaski dla synków.
Koniecznie na gumce dla wygody
i z kieszeniami, aby było gdzie schować skarby ;)
A teraz dwa dorosłe dryblasy 
patrzą na matkę z góry
i poszukują swojego miejsca w życiu.
 Ktoś powie, kobieto coś się tak ocknęła,
przecież nie urośli Ci w jeden dzień.
To prawda, 
ale tak mnie na wspominki naszło, bo zaczęło się ...
Starszy zaproszony został na ślub kolegi ze szkolnej ławy.
I tak szyjąc prezent dla Młodej Pary
wspominałam sobie te misie, patysie, kaszkę i portaski ...
Ech ... przecież tak nie dawno...
a tym czasem.
  
 














"Życie byłoby utrapieniem,
gdyby nie czas na zapatrzenie..." ;)







„Jak to się dzieje, że dwoje ludzi spotyka się
 i czują się tak sobie bliscy, 
że pewnego dnia, w cichej spokojnej sympatii, 
albo też w namiętnym zachwycie, 
wspólnie przez życie iść pragną? 
To jest tajemnica.”

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Ulubieńcy z kreskówki

Kolejne szyciowe wyzwanie za mną.
Być może, ktoś czytając dzisiejszego posta 
uśmiechnie się pod nosem.
Pchiiii powie, też mi coś uszyć dwie lale.
No fakt wyzwaniem były dwie lale.
Ale każda trochę inna, a na dokładkę miały być podobne
do bohaterów pewnej kreskówki.
Z zadania chciałam wywiązać się najlepiej jak potrafię,
bo chłopaki miały powędrować do małej Hani,
u której pod czułą opieką mieszka 
moja pierwsza Królisia :)
 
 

Muszę przyznać, że namęczyłam się bardzo. 
Najpierw nad przygotowaniem wykrojów.
Później szycie szczególnie, główek było wyzwaniem.
Nie powiem ile kawałków wylądowało w koszu.
A ubranie golasów też nie było łatwe,
bo w koszulach wyglądali jak w kaftanach bezpieczeństwa ihihihi
A uszycie trykocików w tym rozmiarze, do prostych nie należało.
W końcu z pewną dozą nieśmiałości 
mogłam zaprezentować, rodzicom Hani co udało mi się uszyć.
 
Chłopaki zostali zaakceptowani jupi!
W ukryciu czekają 
na dzień urodzin, kiedy to odegrają rolę swojego życia
...prezentu niespodzianki :)
 










Czy są wystarczająco podobni do ulubionych bohaterów
 i czy podbiją serce Hani?
Z ogromną niecierpliwością czekam na werdykt.
A Rodziców Hani pozdrawiam bardzo serdecznie.
I jeszcze raz bardzo dziękuję :)
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...