poniedziałek, 9 stycznia 2012

Szczypta koloru.

 Z moim zdrówkiem jakby lepiej.
Dziękuję za słowa troski :) 

Prawdziwym balsamem okazała się
wizyta i wspólna kawka z Mamurdą,
która pisała w komentarzach:
"Bo chorobę trzeba kopnąć, wiesz gdzie?! "

Ponieważ samej trudno mi to było wykonać,
to wspaniała koleżanka przyjechała i pomogła;DDD

Za oknem zimno, mokro, szaro buro i ponuro,
brrrr...
Zatęskniłam za ciepłem i kolorami.
Postanowiłam ożywić trochę
swoją garderobę.
Zabrałam się za filcowanie.

I oto proszę ...
szczypta energetycznej czerwieni.






Ale wiecie na tą szarość za oknem,
to potrzebna mi więcej niż szczyptę...




To już jest chyba cała garść ;DDD

Ale sprawiedliwie muszę przyznać, 
że szare też może być 
piękne.







Zabawy z kolorem ciąg dalszy już wkrótce.
Pozdrawiam Was cieplutko :)

18 komentarzy:

  1. OGIEŃ!! Piękny:DD Widziałam też mamurdowy kwiat :D

    A kop koleżeński to piękna sprawa:)
    Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej, z daleka myślałam że to kwitnący amarylis. Prawdziwy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne te kwiatuchy!:)aż mi się lżej na duszy z robiło

    OdpowiedzUsuń
  4. Spotkanie z bratnią duszą to najlepsze lekarstwo :)
    Twoje filcowe broszki są przepiękne, zwłaszcza urzekły mnie te w szarościach... CUDEŃKA! :)
    Kiedyś na jarmarku widziałam je na żywo, miałam także możliwość, by przyjrzeć się jak zdolne rączki wykonują te małe dzieła sztuki.
    Chylę czoła, bo to wcale nie jest takie proste jakby mogło się wydawać.
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sliczna ta ostatni! terapia kolorami - jestam za, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Az sama nabrała ochoty na trochę kwiecia:)Tyle,że do zabrania się do filcowania jeszcze trochę mi jej brakuje:)Na razie podziwiam sobie Twoje:)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czerwień czerwienią ale... szarości z dodatkiem różu mnie powaliły... Piękne są... A terapia kolorami jak najbardziej wskazana...

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowne brochy!!! Te szarości z różem sa fantastyczne! Czerwona zreszta tez, ale te drugie jakos bardziej mi przypadły do serducha:)

    OdpowiedzUsuń
  9. :DDDDDDDDDDD

    Czerwone, a baaaaardzo mi się podoba:DDDD Ale szare też:DDDDDDDD

    Spotkania z Tobą dają człowiekowi kopa do działania:DDDDDD

    Do następnego....:*

    OdpowiedzUsuń
  10. chyba będę zazdrosna;)))
    Śliczne te szarości, z czerwienią już się oswoiłam, z szarością niby też, ale... Twoje kwiatuchy są przecudnej urody :)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Obie broszki mi sie podobaja, nie wiedzialabym jaka wybrac, chociaz, zawsze w koncu wybieram kolory bezpieczne czyli pewnie ta spokojniejsza, ale czerwona tez mi sie podoba, pewnie warto miec i taki szalenczy kolor i taki bardziej stonowany! pozdrawiam i ciesze sie zes zdrowiem kwitnaca a Mamurda pewnie potrafi kopa dawac!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kwiatuszki bardzo optymistycznie nastrajające:))

    W Nowym Roku życzę Ci przede wszystkim Co najmniej takiej samej weny twórczej, jak w poprzednim roku oraz zdrowia.

    Pozdrawiam ciepło!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Połączenie szarości z czerwienią - SUPER!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo piękne kwiaty, czerwone, ale szare chyba bardziej przypadły mi do serca... Bardzo lubię połączenie szarego z odcieniami różowości. A koraliki, które sprawiają wrażenie rozsypanych, urzekły mnie całkowicie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wszystkie kwiaty są piękne. Najbardziej podoba mi się jednak czerwony właśnie ze względu na kolor. Cudny! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się,że już Ci lepiej:)
    Kwiaty wyszły Ci prześlicznie. A te w szarościach skradły moje serducho:)
    Ciepło pozdrawiam*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ależ mam zaległości ;-) Rewelka te brożki. Czerwony to raczej nie mój ulubiony kolor, ale przyznam, że obie przepiękne - jakby malowane w 3D!!!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...