Z moim zdrówkiem jakby lepiej.
Dziękuję za słowa troski :)
Prawdziwym balsamem okazała się
wizyta i wspólna kawka z Mamurdą,
która pisała w komentarzach:
"Bo chorobę trzeba kopnąć, wiesz gdzie?! "
Ponieważ samej trudno mi to było wykonać,
to wspaniała koleżanka przyjechała i pomogła;DDD
Za oknem zimno, mokro, szaro buro i ponuro,
brrrr...
Zatęskniłam za ciepłem i kolorami.
Postanowiłam ożywić trochę
swoją garderobę.
Zabrałam się za filcowanie.
I oto proszę ...
szczypta energetycznej czerwieni.
Ale wiecie na tą szarość za oknem,
to potrzebna mi więcej niż szczyptę...
To już jest chyba cała garść ;DDD
Ale sprawiedliwie muszę przyznać,
że szare też może być
piękne.
Zabawy z kolorem ciąg dalszy już wkrótce.
Pozdrawiam Was cieplutko :)
OGIEŃ!! Piękny:DD Widziałam też mamurdowy kwiat :D
OdpowiedzUsuńA kop koleżeński to piękna sprawa:)
Pozdrawiam!!!!
Bardzo ładne te twoje kwiatki
OdpowiedzUsuńOjej, z daleka myślałam że to kwitnący amarylis. Prawdziwy :)
OdpowiedzUsuńcudne te kwiatuchy!:)aż mi się lżej na duszy z robiło
OdpowiedzUsuńSpotkanie z bratnią duszą to najlepsze lekarstwo :)
OdpowiedzUsuńTwoje filcowe broszki są przepiękne, zwłaszcza urzekły mnie te w szarościach... CUDEŃKA! :)
Kiedyś na jarmarku widziałam je na żywo, miałam także możliwość, by przyjrzeć się jak zdolne rączki wykonują te małe dzieła sztuki.
Chylę czoła, bo to wcale nie jest takie proste jakby mogło się wydawać.
Pozdrawiam Cię cieplutko :)
Sliczna ta ostatni! terapia kolorami - jestam za, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAz sama nabrała ochoty na trochę kwiecia:)Tyle,że do zabrania się do filcowania jeszcze trochę mi jej brakuje:)Na razie podziwiam sobie Twoje:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzerwień czerwienią ale... szarości z dodatkiem różu mnie powaliły... Piękne są... A terapia kolorami jak najbardziej wskazana...
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
cudowne brochy!!! Te szarości z różem sa fantastyczne! Czerwona zreszta tez, ale te drugie jakos bardziej mi przypadły do serducha:)
OdpowiedzUsuń:DDDDDDDDDDD
OdpowiedzUsuńCzerwone, a baaaaardzo mi się podoba:DDDD Ale szare też:DDDDDDDD
Spotkania z Tobą dają człowiekowi kopa do działania:DDDDDD
Do następnego....:*
chyba będę zazdrosna;)))
OdpowiedzUsuńŚliczne te szarości, z czerwienią już się oswoiłam, z szarością niby też, ale... Twoje kwiatuchy są przecudnej urody :)))
Obie broszki mi sie podobaja, nie wiedzialabym jaka wybrac, chociaz, zawsze w koncu wybieram kolory bezpieczne czyli pewnie ta spokojniejsza, ale czerwona tez mi sie podoba, pewnie warto miec i taki szalenczy kolor i taki bardziej stonowany! pozdrawiam i ciesze sie zes zdrowiem kwitnaca a Mamurda pewnie potrafi kopa dawac!
OdpowiedzUsuńKwiatuszki bardzo optymistycznie nastrajające:))
OdpowiedzUsuńW Nowym Roku życzę Ci przede wszystkim Co najmniej takiej samej weny twórczej, jak w poprzednim roku oraz zdrowia.
Pozdrawiam ciepło!!
Połączenie szarości z czerwienią - SUPER!!!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne kwiaty, czerwone, ale szare chyba bardziej przypadły mi do serca... Bardzo lubię połączenie szarego z odcieniami różowości. A koraliki, które sprawiają wrażenie rozsypanych, urzekły mnie całkowicie:)
OdpowiedzUsuńWszystkie kwiaty są piękne. Najbardziej podoba mi się jednak czerwony właśnie ze względu na kolor. Cudny! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że już Ci lepiej:)
OdpowiedzUsuńKwiaty wyszły Ci prześlicznie. A te w szarościach skradły moje serducho:)
Ciepło pozdrawiam*
Ależ mam zaległości ;-) Rewelka te brożki. Czerwony to raczej nie mój ulubiony kolor, ale przyznam, że obie przepiękne - jakby malowane w 3D!!!
OdpowiedzUsuń