Jesienne kolorki uwielbiam.
Otaczam się nimi przez cały rok,
dominują w wystroju mojego domu i w mojej garderobie.
Pastele i biel lubię, oglądać u innych.
U mnie jednak brązy, rudości, fiolety, zgniłe zielenie,szarości...
Cała przebogata paleta barw.
W planie miałam posta
o jesieni w kolorach tęczy ...po mojemu.
A tym czasem za oknem,
świat pod śniegową pierzynką.
Ale co tam to nawet dobra sceneria dla kolejnej
porcji ciepłych omotków.
Nowych szyciowych tworów na razie niet.
Maszyna kurzem obrosła, a ja mieszam kolorowe wełenki,
kawałki jedwabiu, koraliki ;)
Zapraszam, oglądajcie, wybierajcie...
I tak dla przypomnienia, omotki też świetnie komponują się
z materiałowymi kwiatkami.
Chyba ściągnę pajęczyny z maszyny;)
i uszyję jeszcze kilka takich kwiateczków.
Bardzo je lubię.
Dotrwałyście do końca?
Uprzedzam będą następne hihihi.