Jesiennie na blogach się zrobiło.
Wszędzie dynie, kasztany i złoto - purpurowe liście.
U mnie jesienna kolorystyka
jest w zasadzie obecna przez cały rok.
Brązy, beże, rudości, zgaszone zielenie, śliwkowe fiolety....
to ulubiony zestaw barw.
Zestaw dominujący w wystroju domu
i w mojej garderobie.
Dodałam jednak kilka nowych jesiennych akcentów.
Owoce kasztana jadalnego,
stały się ciekawą kolczastą dekoracją.
W salonie zawisły "liściaste"zasłony.
W kąciku kanapowym pojawiły się
recyklingowe poduchy.
Pod igłę poszły dwa swetry upolowane w sh,
które urzekły mnie swą jesienną kolorystyką.
Dodałam guziki, kawałki wstążki
i powstała podusia brązowa...
... i ruda.
Chwilowo ozdobiona była filcowym kwiatem,
ale tylko chwilowo.
Wzbudzał on zbyt duże zainteresowanie u mojej psinki:)
Kwiatuchy,
ufilcowane własnoręcznie podczas warsztatów,
o których pisałam TU
są zbyt duże na broszkę,
ozdobą poduszki być nie mogą, ale okazały się
piękną dekoracją stołu :)
Powstała też łatwa i szybka do wykonania
jesienna wersja świecznika.
Jesień wywołała też zmiany w mojej garderobie,
ale o jesiennej szafie następnym razem.
pięknie u ciebie!
OdpowiedzUsuńEch, podoba mi się ta Twoja zasłona baaaaardzo - i wzór, i kolorystyka. No i ten pomysł z poduchami ze swetrów - niby takie proste, a jakoś sama na to nigdy nie wpadłam :)
OdpowiedzUsuńno i rozwiazalas mi zagadke, bo u mnie za domem tych kasztanow cale mnostwo, nie mialam pjecia ze to jadalna odmiana! Pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na relację ze zmian w garderobie, tupię nóżkami ;))) Odmiany "stołowe" niezwykle korzystne, poduchy rewelacyjne, a kasztany jadalne posiadasz w ogrodzie własnym ????
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę
Reni - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZiuta - na zasłonie również mój ulubiony zestaw kolorków. A poduchy ze swetrów polecam. Bardzo przytulna wersja na jesienno - zimowe wieczory.
Bree - Ciekawa jestem czy te Twoje kasztany nadają się do jedzenia. Bo ten okaz to chyba jadalny jest tylko z nazwy, bo w kolczastej osłonce tylko jakaś lichocinka jest a nie kasztany.
Iwonko - nie dokładnie zwiedziłaś mój ogród? Te kolczatki to okazy zdobyczne są.
Iwonko - a zmiany w garderobie o jakich nawet Ci się nie śniło. Troszkę mnie poniosło,więc tup nóżkami , tup ;)))
OdpowiedzUsuńPiękne jesienne klimaty u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPoduchy świetne.
Pozdrawiam i życzę dobrego nowego tygodnia.
Fajnie zaaranżowałaś żołędziowy świecznik. Pomysł na milutkie podusie super.Fajny efekt.
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka skorupek kasztanów jadalnych i jeszcze na prawdę duże czapeczki żołędziowe- mama przywiozła kiedyś z Włoch.
Uwielbiam takie dekoracje jesienne, jak u Ciebie w domu.P:)
Piękny jesienny nastrój zapanował u ciebie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kolory !
poduszki śliczne :)
Iwonko, piękne te jesienne dekoracje, świecznik chętnie odgapię sobie :)
OdpowiedzUsuńPoduszki świetne i gratuluję filcowych kwiatów
Pozdrawiam
Fajnie. Lubię podglądać jesienne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńJesienny świecznik to świetny pomysł i Twój kwiat pięknie się prezentuje:D Pozdrawiam ciepło:DDD
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńmiło mi Cię poznać :) dziękuję za miłe słowa na moim blogu!
Pięknie u Ciebie!!! zachwyciły mnie Twoje poduchy! są po prostu cudne! chętnie będę odwiedzać Cię częściej :)
pozdrawiam serdecznie :)