poniedziałek, 14 października 2013

W żółtych płomieniach liści

Ileż można bujać się w chmurach?
Nawet tak wypasiony balon ;) jak ten, o którym 
pisałam w poprzednim poście
musi w końcu wylądować.

Letnie wspomnienia czas schować do szuflady
 i pora brać się do roboty. 
Jesienne prace w ogrodzie czekają.

Jeszcze kilka dni temu było tak...




Dzisiaj wszystkie liście z orzecha utworzył na trawie gęsty dywan.
Oj czuję w kościach ten ogrodowy fitness.
A pachnę jak wędzona śliwka ;)



Gdy my delektowaliśmy się ;) urokami jesieni,
 na płotku przy altance przysiadło niecodzienne towarzystwo
i przyglądało nam się ciekawie.
Najpierw pojawiły się sowy.










A gdy te odleciały, 
punkt obserwacyjny zajęły przytulaśne futrzaki.




 




 Do pomocy jakoś się towarzystwo nie garnęło.
W końcu moja psinka pogoniła im kota hihihi.



Serdeczności jesienne przesyłam :)

4 komentarze:

  1. Ale tu jesiennie :-) A jak pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przez cały tydzień tez byłam wędzona śliwką,porządki jesienne na działce zabrały mi wszystkie siły jakie miałam, dopiero do siebie dochodzę.
    Piękne poduchy i balon.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym jeszcze mogła pobujać w obłokach, kocury cudowne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...