" W żółtych płomieniach liści
brzoza dopala się ślicznie..."
Od kilku dni ta piosenka Agnieszki Osieckiej
chodzi mi po głowie.
W niedzielę spacerowałam, po ogrodzie z aparatem
i łapałam w kadry płonące na żółto liście.
Ale gdy dzisiaj rano spojrzałam przez okno
na pokryty siwym mrozem świat,
pomyślałam, że już wkrótce ten jesienny spektakl
będzie tylko wspomnieniem.
Szkoda, uwielbiam jesienne barwy
i jeszcze nie zdążyłam się nimi nacieszyć.
Ostatnio postanowiłam podzielić się jesiennym bogactwem.
Cieszyć się w samotności to przecież żadna frajda.
Białe dyniuszki są pożądanym elementem jesiennych dekoracji.
wysłałam lub zawiozłam kilka tu i ówdzie.
I chociaż jesień jeszcze na całego,
zostałam nazwana św. Mikołajem ihihi.
Powiem Wam, że radocha w sercu i na twarzy obdarowanych
jest bezcenna, ten Mikołaj to jednak wie co robi ;)
Ale słuchajcie to jeszcze nie koniec.
Ostatnio po powrocie z pracy, znalazłam pod drzwiami kopertę
pełną blaszanych cudeniek.
Tym razem to Mikołaj został hojnie obdarowany ihihi.
Słyszał ktoś o czymś takim ?
Blaszane szyldziki mam i ja :)))
Mam również dwie rameczki, na które mam plan,
jak go zrealizuję będę się chwalić.
Wszystkie skarby prezentują się tak
Danusiu DZIĘKUJĘ !
Z tej radości zanucę sobie jeszcze raz
"W żółtych płomieniach liści..."
hihihi...jak dostaniesz jeszcze ode mnie to zasypiesz się blaszkami:)))))
OdpowiedzUsuńJak to mówią od przybytku głowa nie boli ihihi
OdpowiedzUsuńCudowne są te blaszki, ale żeby Mikołaj dostawał prezenty, widocznie bardzo, bardzo na to zasłużył.
OdpowiedzUsuńPiosenki o jesieni bardzo lubię, za Skaldami nie przepadałam, ale ich muzyka się nie postarzała i teraz bardzo ich lubię.
Pozdrawiam.
I listeczki i blaszki cudne !!! Ciszmy się chwilą niech jak najdłużej trwa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło i serdecznie:)
Oj blaszki do pozazdroszczenia! Piękne! A jesień w tym roku wyjątkowo daje nam się nacieszyć pięknem przyrody. Po prostu jest cudnie, jak śpiewa Maryla R.:)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!