Aby dobrze wypoczywać nie potrzebuję wiele.
Cisza, spokój, zieloność dookoła,
góra książek i wygodny leżak lub hamak i ... już.
Wizytę w bibliotece dziś załatwiłam,
torbę pełną książek przywiozłam.
O okoliczności przyrody,
czytaj o ogród, dbam od wiosny,
więc teraz mogę się delektować
jego pięknymi zakątkami.
A ostatnio, aby podkreślić
wiejski charakter ogrodu założyłam...
hodowlę kur.
Tak dla jaj oczywiście ;)
O proszę oto moje kokoszki.
Tym sposobem altanka zamieniła się
w przytulny kurnik ihihihi.
no kurnikiem toś mnie zaskoczyła :)))))))))) piekne pelargonie ....ja poproszę więcej widoków z ogrodu :))))
OdpowiedzUsuńjak Qrnik..to ja wpadam na kawkę:))
OdpowiedzUsuńSuper ten Twój kurnik....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńpiękny..do szczęścia czasem nie trzeba wiele..
OdpowiedzUsuń:D bezcenny widok! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudne kurki!
OdpowiedzUsuńPiękna hodowla ;) niech się szybko rozrasta ;D
OdpowiedzUsuńKurki śliczne, ale gdzie są jaja?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.:)
Świetne kokoszki :)
OdpowiedzUsuńUściski
Pięknie Ci się zakurzyło :-))
OdpowiedzUsuńTwoje kokoszki są rozkoszne, niezwykle wpasowały sie w podwórko:)
OdpowiedzUsuńna szczęście, że jest to hodowla dla jaj :) gdy przeczytałam, że założyłas hodowlę, przeraziłam sie, ale zdjęcia mnie uspokoiły. taką hodowlę to i ja bym chętnie miała
OdpowiedzUsuńbuziakuję, Ania
Fajne kokoszki, a jak się sprawują ze znoszeniem jajek??
OdpowiedzUsuńAle śliczny kurniczek:) hahaha, kurki się świetnie prezentują;)
OdpowiedzUsuńAle śliczny kurniczek:) hahaha, kurki się świetnie prezentują;)
OdpowiedzUsuń