sobota, 12 listopada 2016

Wieczorową porą

Za oknami ciemno i zimno.
Polatują pierwsze w tym roku śniegowe płatki.
A w domu ciepło i przytulnie.
Z kompa sączy się miła muzyczka
lub audiobook.
Muszę przyznać, że chwilę mi zajęło, 
zanim znalazłam sposób pogodzenia miłości do 
książek z miłością do szycia.
Ręczne szycie dzięki temu osiągnęło wyższy poziom przyjemności;)
Takie czytanie jest dla mnie cokolwiek dziwne,
bo gdy zamknę oczy,
przeczytana książka nie kojarzy mi się 
z zadrukowanymi stronami.
I dziwnie tak wyjść z biblioteki z kilkoma płytami,
 zamiast z siatką pełną książek.
  No cóż, 
jak się nie ma czasu na delektowanie się szelestem kartek,
 a ma się czas na słuchanie,
to trzeba go wykorzystać :)
Wraz ze mną w pasjonującą lekturę zasłuchane jest
takie oto towarzystwo;)
 




Kto wie w co zamienią się te golasy?

6 komentarzy:

  1. Czyżby to miały być jakieś króliczki? :) Podziwiam Twój talent, sama za grosz nie mam zdolności manualnych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Liście powaliły mnie hahahahahahaha:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Stawiam na reniferki - sezon się zbliża, więc może... Listki powalają! ;-)
    Najgorsze jest to, kiedy nie można pogodzić swoich pasji. Ja niestety nie potrafię skupić się na audiobookach. A fajnie byłoby to pogodzić tak jak u Ciebie i zyskać dzięki temu trochę więcej czasu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Renki? I te listki - :)))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz teraz dwa w jednym - szycie i słuchanie na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. reniferki..a te listki dobre hi hi

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...