Grudzień za progiem,
za oknami biało. Lekko, ale jednak.
Sanie przygotowane, prezenty się pakują
a zaprzęgu nie ma.
Mikołaj lekko zirytowany.
Też byście byli na jego miejscu.
Przecież sam tej góry prezentów nie udźwignie.
A renifery?
Najpierw golasy wylegiwały się pod lampą,
czekały na przyodziewek i kręciły nosami.
A w końcu urządziły sobie sesję zdjęciową
i debatują, który strój wybrać.
Czy postawić tradycyjnie na czerwień?
A może w tym sezonie modny będzie beż?
Może jednak błękit?
Szary trzeba przyznać też doskonale się prezentuje.
A i granat taki twarzowy.
Trudno się zdecydować, a sanie czekają i 6 grudnia tuż tuż.
Eleganciki mi się w tym roku trafiły nie ma co ;)
Kocham wszelakie reny a w twoich jestem zakochana zwłaszcza w tych z pierwszego zdjęcia i w tym dżentelmenie w czerwieni ze świąteczną zielenią...Szkoda że ja umiem tylko szydełkować i muszę się zadowolić moimi szydełkowymi reniferami...Cudowne są te Twoje prace. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBoskie są! Aż wróciłam jeszcze raz pooglądać zdjęcia...mój typ, to ten pierwszy i czwarty jegomość...BRAWO!
OdpowiedzUsuńCzadowe te renifery! :-)
OdpowiedzUsuńCudne renifery! Mikołaj z pewnością będzie zachwycony, no bo kto by nie był;-) Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńReniferki wyczarowalas cudowne, nie dam rady wskazać najpiękniejszego, wszystkie są do zakochania.:)
OdpowiedzUsuńFantastyczne reniferki, i jeszcze taka wielka gromada, Iwonko kiedy to robisz???Przeciez pracujesz i dom i stado reniferów wow
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cudeńka, są prześliczne.
OdpowiedzUsuńUściski.