poniedziałek, 14 listopada 2016

Mała odmiana

Zanim wyjawię co z golasów powstało,
dzisiaj taka mała odmiana 
asortymentu i scenerii.





 Wczoraj na krótko, 
świat przyprószony był śniegiem,
jak ciasto cukrem pudrem.





Po śniegu nie ma dzisiaj śladu, po cieście również ;)
Za to na sesję zimową załapały się sowiszcza,
które powstały w ramach
odmiany od żmudnego wypychania chudych nóżek i rączek.
Muszę przyznać, że dbanie o bogate wnętrze moich szyjątek
jest najmniej ulubionym etapem twórczym.
Za to dobieranie tkanin i kolorów,
ubieranie to to co lubię najbardziej.
A tym czasem w ramach przerywnika,
 zrobiłam przegląd w materiałkach i powstały takie oto ptaszydła.

 








 Teraz wracam do golasów ;)
Jak się przyodzieją zaprezentują się na blogu.

6 komentarzy:

  1. Przesliczne te sowki. widac, ze uzywasz piekne materialy i cudownie je laczysz, no i wykonanie mistrzowskie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne :)
    Jakie urocze, naprawdę piękne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Twoje szyjątka, zwróciłam też uwagę na piękne patchworkowe wstawki, pewnie czas już na duże formy parchworkowe?
    Serdeczności ślę.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celu niestety to tylko materiał udaje patchwork. Jak dotąd prawdziwe "zszywanki" nawet te małe a co dopiero mówić o większych formach pozostają w sferze marzeń. Ale kto wie liczę, że moje marzenie o własnoręcznie wykonanym patchworku spełni się. Jest tylko jeden problem... wiele jest takich rzeczy które chciałabym zrobić sama, a doba nie chce się wydłużyć.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  4. Słodziaki....Pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...