A było już tak pięknie.
Cieszyłam się, że wszystko rozwija się, rośnie i kwitnie w koło.
Wystarczyła jedna zimna, BARDZO ZIMNA noc,
i...
Dzisiaj jak widać nawet niebo płacze nad tymi
zmrożonymi listeczkami :(
Królowa została pokonana, mroźnym pocałunkiem :(
Dobrze, że zdążyłam jej zrobić choć kilka zdjęć w pełnej krasie,
będę nimi cieszyć oczy do przyszłego roku.
Moja magnolia dzisiaj w strugach deszczu
prezentowała się tak...
Aż strach pomyśleć, że przed nami jeszcze zimni ogrodnicy
i zimna Zośka.
Cóż zrobić, liczę na to, że roślinki sobie poradzą.
Ale mam coś na pocieszenie.
W strugach deszczu, zrobiłam jeszcze sesję zdjęciową
wiosennych misiaków.
Dobrze, że dach altany chronił nas przed deszczem :)
Zobaczcie jaka sympatyczna uśmiechnięta gromadka.
Jak patrzę na ich uśmiechnięte mordki
od razu mi weselej :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJaka Ty jestes zdolna Ivonno!!!
OdpowiedzUsuńSłodziaki.
OdpowiedzUsuńMilutkie :)
OdpowiedzUsuń"Szyjątka" urocze....U mnie wiosna opóźniona dzisiaj padał śnieg i jest zimno...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńU mnie taki widok był w ubiegłym roku, i mam cichutką nadzieje, że zimna Zośka i ogrodnicy przyszli teraz i już będzie spokój :) A miśki przecudne, aż chce się je poprzytulać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jako matka alergika cieszę się, gdy mróz łapie się za brzozy. Za magnolie nie.
OdpowiedzUsuńNiezłe przytulasie, kocham misie:)))
OdpowiedzUsuń