Zapowiadał się dzień jak co dzień.
Wietrznie i deszczowo.
Nuda pomyślał.
Ileż można chodzić na plażę, patrzeć w niebo
i zastanawiać się ...
pokaże się dzisiaj słońce, czy znowu nie?
Był zły sam na siebie, trzeba było pojechać w góry.
Postanowił pospacerować po lesie,
tu wiatr nie był taki dokuczliwy.
I tam dostrzegł właśnie ją.
Uprawiała poranny jogging,
nie zważając na wiatr i deszcz.
Jego serducho mocniej zabiło.
Zebrał się na odwagę i zagadnął piękną nieznajomą.
Uśmiechnęła się do niego.
Rozmawiali, a po chwili
już razem, truchtem biegli przez mokry las.
I wcale już nie dostrzegał wiatru i deszczu.
To są moje najwspanialsze wakacje pomyślał.
Morał:
na wakacjach do szczęścia nie potrzebna jest
piękna pogoda tylko... drugi miś ;)
piękna historia:))))miśki cudne!!
OdpowiedzUsuńPiękna para w kolorach szarości :)
OdpowiedzUsuńUściski wakacyjne.
Pięknie opowiedziane, samo sedno niekończącej się opowieści o miłości. Miśki śliczne.:))
OdpowiedzUsuńCudowne misie:)
OdpowiedzUsuńUrocze misie i fajna historyjka.
OdpowiedzUsuńCudowne są te misiaki. <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńUrocze love story :)
OdpowiedzUsuńPrzeurocza historia i miśki! Oczarowana ❤ podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńcudne te miśki :)
OdpowiedzUsuń